Logo Muzeum Literatury

Na imię mi było Krzysztof

Domek w ciemnościach nocy

Ciemna miłość

Leżymy w łożu mrocznym jak na dnie strumienia
wyschłego. Włosy długie, poplątane wioną,
rozdzielają się, łączą jak smugi cierpienia
i niosą się jak ścieżki ku dalekim stronom.
Tu u nas zła tarnina rośnie tak po brzegu,
biała czasem, a czasem jest jak rozpacz dłoni,
i armie ciężko dzwonią jak wykute w śniegu,
w księżycach jasnych sunąc. Krzyk, parskanie koni
i czołgów ryk podziemny – jakby wydzierały 
dusz trzepot nieostrożnie pobratany z ciałem.

Więc nasze ciała długie, splecione jak palce
w nocnym konaniu cierpną i wiatr nam na twarze
niesie płatki tarniny odstrzelone w walce,
i leżą tak jak piętna pośmiertne, na miłość
strącone, aby wspomnieć, że się nic nie śniło,
bo oczy były otwarte i w śnie.
I źródła są w powietrzu, i czujemy je – 
to są pociski krwi, co jeszcze trysną,
i łkania są w powietrzu – metalowy jęk,
który się w ogniu spełnia ulewą ziarnistą.
I boleść, którą kiedyś nazwiemy ojczyzną,
co teraz jest jak dziecko, które nam we śnie
umiera. Jeszcze oddech jego z ziemi drży,
bo to był mej miłości pierworodny syn.

A potem długa noc. I zrywam się z ciemności
bez zbroi, nagi, taki, jakim z ziemi wstał,
rozpleść łodygi naszych nie spełnionych ciał
i być żołnierzem nocnym wiary bez litości.
I nim odejdę jeszcze, nim się broń rozpali,
widzę, jak się ten obłok twego ciała żali.
[…]                                      
                                        3 V 1943
                    


Kobieta około 21-22 lat, stojąca na zaśnieżonej ulicy, zasłaniająca stojącego obok niej mężczyznę

Basia, zima 1943/1944


Samotny dom o wysokich schodach, zza dachu widać księżyc w pełni. Podpis „EX LIBRIS BACZYŃSKICH”

Domek w ciemnościach nocy, ekslibris Baczyńskich autorstwa poety, niedatowany, tusz, papier, 7 × 4,5 cm


Czarno-biały rysunek: żaglowiec na wzburzonym morzu na ciemnym tle

Ekslibris autorstwa Krzysztofa Baczyńskiego w notesie z wierszami Weintrauba, niedatowany, tusz, papier


Strona niemieckiego dokumentu tożsamości; u góry zdjęcie młodej kobiety, obok jej odciski palcówk

Kenkarta Barbary Baczyńskiej, 1942


3 kobiety i mężczyzna z dzieckiem na ramionach, stojący na łące. Obok niego chłopiec około 6-7 lat

Z rodziną w Komorowie. Od lewej: Barbara i Krzysztof Baczyńscy, Józef Piorun (na ramionach Krzysztofa), Aniela Kmita-Piorunowa z nieznanym chłopcem i nieznaną kobietą, lipiec 1942

„Erotyki Baczyńskiego powstawały oddzielone tylko o włos, tylko o mgnienie oka od poezji zaplątanej w historię, podniosłej i ciemnej” – pisał o miłosnych lirykach autora Ciemnej miłości Kazimierz Wyka. W okupacyjną noc, jeszcze przed ślubem z Basią, powstaje baśniowa idylla jedności i harmonii absolutnej, wywiedzionej z miłości osobistej – w poemacie Wesele poety:

        Dom jest jasny, zbudowany z blasku,
        […] i ma ściany jakby z roślin i światła
        i z jeziora pułap czy zwierciadła,
        […] Tam się wiedzie miłość wszechstworzeniu
        jak łodyga różowego zioła,
        która rośnie w takim zamyśleniu,
        że podobna jest sklepieniu kościoła
        w stylu ptaków, a te wkoło licząc
        krople głosu – są harfą słowiczą.
                 Wesele poety, część Dom poety (17–18 I 1942)
        

Domek w ciemnościach nocy tak zatytułowany ekslibris Baczyńskich autorstwa poety był zapowiedzią budowania zamkniętej, intymnej przestrzeni miłości, z dala – nawet jeśli tylko o „mgnienie oka” – od koszmaru otaczającej rzeczywistości. Wszyscy, którzy bywali w domu przy Hołówki 3, podkreślali wzajemne oddanie i niezwykłą bliskość Krzysztofa i Basi. Wyjątkowo piękny obraz zawiera wspomnienie przyjaciela, Marcina Czerwińskiego, który przez pewien czas u nich mieszkał: „Prócz mnie chroniła się tam bardzo piękna i urokliwa pani, tułająca się po Warszawie od czasu opuszczenia getta. […] Było nam dobrze we czwórkę. Gotowaliśmy dość osobliwe potrawy, Krzysztof śpiewał piosenki ludowe, do których dorabiał własne, czasem nieprzyzwoite słowa. […] Kulminacja tego szczęśliwego okresu przypadła na dzień wielkiej łapanki […]. Zdołaliśmy się przemknąć bez złych spotkań i bez szwanku. […] Wybuch rozpasanej radości nastąpił, gdy okazało się, że gdzieś po drodze, nie bardzo wiedząc, co robi, w mechanicznym odruchu, Basia kupiła poziomki […], żaden sukces, żadne spełnione pożądanie nie przyniosły mi nigdy potem takiej radości, takiego triumfu i takiego przeżycia wolności jak uczta, którą wyprawiliśmy wówczas, dysponując jako daniem głównym i niemal jedynym – koglem-moglem z poziomkami”.


Strona zeszytu w kratkę z rękopisem czarnym atramentem, pismo staranne, bez skreśleń

Dom poety, fragment poematu Wesele poety, styczeń 1942, Kodeks 39/42, Biblioteka Narodowa, Polona


Na tle niebieskich fal u góry spleciony monogram BB, u dołu biały konik morski

Zakładka do książek projektu poety z monogramem Barbary Baczyńskiej, Biblioteka Narodowa, Polona

Basia – ukochana – kobieta w miłosnych wierszach Baczyńskiego jest idealizowana, gdyż to ona jest źródłem olśnienia światem, otwiera drogę do piękna i harmonii natury, wbrew chaosowi historii. W ofiarowanym żonie w rocznicę ślubu, 3 czerwca 1943 roku, tomiku Serce jak obłok, poeta umieścił tajemnicze motywy, obrazki utrzymane w niebieskiej tonacji, onirycznym nastroju; pośród różnych przedstawień – promieniująca światłem naga kobieta z łanią, tańczące na łące dziewczyny – „wesele poety”?


Na niebie ryby, wodnik, koziorożec i waga, w środku spleciony monogram BB, na morzu 2 wyspy i statek

Okładka tomiku rękopiśmiennego Serce jak obłok, dedykowanego żonie, ze splecionym monogramem „BB”, Biblioteka Narodowa, Polona


4 nagie dziewczyny, tańczące w kręgu na łące, na tle nieba za horyzontem

Akwarelka w tomiku rękopiśmiennym Serce jak obłok, Biblioteka Narodowa, Polona


Naga dziewczyna, idąca z łanią u boku. Sylwetki i tło niebieskie, kontury białe; z prawej krzak

Akwarelka w tomiku rękopiśmiennym Serce jak obłok, Biblioteka Narodowa, Polona

Wyobraźnia i miłość są źródłem obrazów czystych, jasnych, jak w zjawiskowych Wróblach (2 I 43): „Na wyciągnięcie ręki / mam czystość ich, puszystość, / jakbym dotykał ciebie / gałęzią ich – wielolistną”. „Domek w ciemnościach nocy” jest azylem, źródłem spokoju i bezpieczeństwa: „Ciepła ciemność na ramionach się oprze, / jest dobrotliwym zwierzęciem milczenia, / ogromna i powolna. Jest cicho. Tak dobrze. / Słychać, jak się zabliźnia stratowana ziemia” (Z nocy, wrzesień 42). Wróble kończą się jednak frazą: „Ziemio przez nas zabita, / rzeszą twych ptaków czystych / módl się za nami!”, zaś „ciepła ciemność”, niosąca „sen wiary, sen miłości” w „oplocie ramion” – „jak zwierzę ma na szyi ranę”.


na kartce białego nieliniowanego papieru, czarnym atramentem starannym pismem, tytuł wersalikami

Wróble, 2 I 1943, Kodeks 42/43, Biblioteka Narodowa, Polona


2 ptaki; jeden siedzi na drzewie na brzegu, w gnieździe z jajami, drugi leci ku niemu znad wody

Ptaki, 1938–1944, akwarela, gwasz, papier, 18,5 × 17 cm. Obrazek wisiał w mieszkaniu Basi i Krzysztofa w domu przy Hołówki 3

Cień wojny obecny był w piosenkach i kołysankach Krzysztofa już w „czasie Anny”. W wierszach dla Barbary dialog miłości i śmierci to przestrzeń dojrzałej refleksji. Już w samej istocie: „w sprawach miłości u Baczyńskiego – jak pisał Wyka – w sposób zdumiewający, zgoła niespotykany w jego wieku, kojarzył się takt, subtelne ich dotknięcie ze spokojną i męską powagą”.

Ukochana jest darem: „tak pół mnie, a pół Bogu”, często łączona z motywem ptaków – czystością i sferą niebios, prowadzi mężczyznę w inne wymiary. W Miłości, którą otwierają frazy niczym z Pieśni nad pieśniami: „O nieba płynnych pogód, / o ptaki, o natchnienia”:

            Twych kroków korowody […]
            twe odbicia u wody […]
            i twój śmiech i płakanie
            nie odpłynie, zostanie.
            Uniosę je, przeniosę
            Jak ramionami – głosem,
            w czas daleki, wysoko,
            w obcowanie obłokom.
        


Naga dziewczyna z łanią, stojąca wśród kwiatów na niebieskiej łące nad strumieniem

Akwarela prawdopodobnie z 1943 roku, Biblioteka Narodowa, Polona


Nagi mężczyzna na tle niebieskiego pejzażu, z lewej szczyty gór, nad nimi granatowe chmury

Akwarela prawdopodobnie z 1943 roku, Biblioteka Narodowa, Polona

Wobec narastającej grozy doznanie absolutnej jedności daje wyzwolenie od koszmaru tylko na chwilę. W Ciemnej miłości „łoże mroczne” nie zapewnia spokoju, a „płatki tarniny odstrzelone w walce” nie chronią. W maju i czerwcu 1943 roku powstają wzruszające erotyki i wiersze, które tworzą rozpisany na głosy niezwykły poetycki zapis, w którym na przekór sile zniszczenia, świadomości tej siły, poeta utrwalał samego siebie: swoje pragnienia, niepokoje, decyzje, wybory. Po Ciemnej miłości pisze Dzieło dla rąk („Kiedy się w ludziach miłość śmiercią stała / i runął na nas grzmiąc ognisty strop, / błogosławieni ci, co im za mała / była ta trwoga dla serc i dla rąk ”), Dwie miłości i Różę świata. Wreszcie liryczne arcydzieło, utwór tytułowany od incipitu – Niebo złote ci otworzę, w którym szczęście wymarzone w Weselu poety jest tylko obietnicą; to w ukochanej szuka ratunku, niczym baśniowy Kaj: „Jeno wyjmij mi z tych oczu / szkło bolesne – obraz dni, / które czaszki białe toczy / przez płonące łąki krwi”. W Śpiewie do snu wyznaje ukochanej:

Nie dałem ci jabłoni ziemskiej, co sytość niesie,
 wyrosłem ja na chmurach jak dzika jabłoń w lesie.
Ale mam źródło w sercu srebrne jak żywy pieniądz,
unieś się we śnie, spojrzyj w lustro jego nad ziemią.
Nie szukaj mnie w słabości, źródła mego nie mijaj,
nie umiera w nim ciało, dusza wieczność w nim żyje. 

Poeta ocala w tych pięknych lirykach swój świat wartości, piękna, prawdy i dobra, miłość intymną i miłość „wszechstworzeniu”, w którym się zawiera najbliższa ziemia, ojczyzna, ludzie dzielący wspólny los, wreszcie – wierność samemu sobie.

            Więc pokochałeś kruche, ciepłe ciało,
            które się w formach słowiczych ustało,
            jak mleko płynie w szklanym smukłym dzbanie,
            skrzypiec ma smutek i roślin śpiewanie.
            Więc pokochałeś je. Jak ruczaj sobie
            przed oczy stawiasz, aby twarze obie: 
            i ta odbita, i twoja prawdziwa,
            były jak jeden ruch, co poukrywa
            ziemię jak pożar i niebo jak jaśmin,
            na które jedno serce jest małe i ciasne.
            
            I pokochałeś jeszcze ziemię grozy
            z ognistym śladem wielkich kroków bożych,
            ziemię, gdzie bracia popieleją z tobą,
            gdzie śmierć i wielkość jak dwa gromy obok
            stoją u skroni i skrzydłami biją
            tym, co umarli, i tym, którzy żyją.
            […]
            
            I kiedy z szablą rozpaloną stoisz
            u huraganów ostatniego boju,
            i kiedy broń jak życie w dłoni ważysz,
            a nie masz łzy na sercu i na twarzy,
            gdy rzucasz ciało jak puchy świetliste,
            wiotkie jak śpiew, a z nim odbicie czyste,
            by mieć twarz jedną nie odbitą w ciszy, 
            napiętnowaną śmierci czarnym krzyżem,
            myślisz że z Boga musi być ta miłość,
            dla której młodość w grobie się prześniło.

                                           22 V 1943 
        


Rękopis w zeszycie granatowym atramentem na kratkowanym papierze; kilka kleksów

Rękopis wiersza Dwie miłości, 22 V 1943, Kodeks 43/44, Biblioteka Narodowa, Polona

W maju 1943 roku Krzysztof Baczyński zaczął pisać poemat Wybór.

Krzysztof Kamil Baczyński, *** (Niebo złote ci otworzę)
czyta: Halina Łabonarska

TOP
Skip to content